Bezpieczeństwo Polski po 2015 roku
Kwestie bezpieczeństwa państwa i polityki międzynarodowej są nierozerwalnie połączone i wystarczy przytoczyć historie obu wojen światowych, aby przekonać się, że o szansach na otrzymanie realnej pomocy sojuszniczej, było znaczenie na arenie międzynarodowej. Państwo jak Polska nie miało takiej pozycji gospodarczej czy politycznej jak Francja, Anglia czy Stany Zjednoczone, więc w ostatecznym rozrachunku interes Polski w trakcie Drugiej Wojny Światowej oraz po niej, nie był szczególnie bliski władcom tych największych mocarstw. Dlatego od wielu lat lub nawet dekad, polska polityka międzynarodowa stara się budować bardzo silne relacje z największymi państwami sojuszniczymi na świecie, a także zdobywać kontakty i wpływy w regionach do tej pory mało bliskich dla nas. Polski interes rozumiany jako silna dyplomacja i odpowiednie poszanowanie w organach i instytucjach międzynarodowych, nie może być jednak zrealizowany bez odpowiedniego wpływu polskiego biznesu i naszej gospodarki na gospodarkę międzynarodową. Tylko znacząc coś w handlu i mając strategiczne znaczenie dla interesów wielu inwestorów czy instytucji zagranicznych, można rzeczywiście liczyć na wstawiennictwo ze strony tych mocarstw, które na destabilizacji Polski straciliby po prostu z biznesowego punktu widzenia.
Nie jest więc tajemnicą, że o możliwościach perswazji czy prezentacji swoich stanowisk przy najważniejszych stołach negocjacyjnych świata, decyduje przede wszystkim zamożność państwa, ale nie można znaczenia dyplomatów konkretnego państwa sprowadzać tylko i wyłącznie do wyników PKB. Budowanie silnej gospodarki może odbywać się bowiem na zasadach czysto socjalistycznych, nie mających z liberalnymi rynkami nic wspólnego. Tam międzynarodowy kapitał rzadko zagląda w poszukiwaniu lokalizacji pod własne inwestycje, więc nie ma tez na wypadek konfliktu czego bronić. Dlatego są państwa, które pozbawione silnych sojuszy, albo pragnące po prostu zadbać o własną pozycję i niezależność – wydają krocie ze swoich przychodów budżetowych na utrzymanie armii, policji lub służb bezpieczeństwa. Niektóre kraje ze względu na kulejącą gospodarkę, brak innowacyjności i liberalnych mechanizmów wzrostowych, jak Korea Północna, muszą trzymać ludzi w biedzie i ciągłej propagandzie, aby utrzymać wojsko, które oczywiście jest groźne – ale nadal nie tak, by zagrażać poważnemu sojuszowi jak NATO.
Są jednak i takie państwa jak Turcja, które wydając swoje kolosalne dochody budżetowe na armię, jej unowocześnianie i doskonalenie żołnierzy, po prostu zabezpieczają się na wypadek różnych konfliktów o zasięgu regionalnym lub globalnym. Turcja nie może być pewna swoich sojuszy i wydarzeń w niedalekiej przyszłości, może być natomiast pewna położenia w bardzo niebezpiecznym rejonie i eskalacja przemocy w tym kraju, a także w krajach sąsiednich, staje się już faktem. Silna armia i inne dobrze finansowane oraz sprawnie prowadzące swoje działania operacyjne jednostki specjalne, są tam najskuteczniejszą drogą do utrzymania zarówno autorytetu międzynarodowego, jak i względnej stabilności wewnętrznej. Oczywiście policja i inne służby mundurowe czy porządkowe, także są w stanie na dłuższą metę skutecznie realizować zadania z zakresu bezpieczeństwa państwa, ale tylko w warunkach względnego ładu społecznego i poszanowania dla praworządności, gdzie występki i akty kryminalne są nadal domeną marginesu i drobnego odsetku ludzi nie mogących dostosować się do tych norm życia w społeczności.
Jednak w warunkach licznych konfliktów na tle religijnym, rasowym czy etnicznym, przy tak licznych historycznych uwarunkowaniach i rozczłonkowaniu pewnych struktur państwowości – utrzymanie porządku jest potrójnie trudne. Na całość obrazu w Turcji na pewno nakłada się wielka fala migrantów próbujących dostać się właśnie przez ten kraj do Unii Europejskiej, co Turcja stara się w porozumieniu z odpowiednimi organami brukselskiej administracji powstrzymać lub zdecydowanie zmniejszyć. I realizowanie takich zadań, kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa nie tylko Turcji, ale całej Unii Europejskiej, na pewno nie było by możliwe bez bardzo dobrze zorganizowanej, finansowanej i licznej armii tureckiej. Dla państwa jak Turcja zachowanie własnej niezależności jest najważniejsze, albowiem sojusze polityczne i wojskowe przemijają wraz z latami, a silna własna armia i dobrze zorganizowane służby porządkowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne, dają możliwość funkcjonowania dekadami, nawet gdy dookoła, na arenie międzynarodowej trwa wielka zawierucha.
Zależności natury politycznej
Bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne to poniekąd dość idealistyczne byty – stan perfekcyjnego ładu i spokoju, stabilności państwa na wszystkich ob. Szarach funkcjonowania, co zdarza się albo bardzo rzadko, albo nigdy. Zawsze do rozwiązania jest mniej lub bardziej palący problem – od przestępczości zorganizowanej czy przemytu i podrabiania produktów, przez oszustwa gospodarcze i produkcję narkotyków, po rozpoznanie wywiadowcze czy działania antyterrorystyczne i finansowanie wojska. Im trudniejsze czasy, nawet z punktu widzenia ekonomicznego i przykładowo rośnie bezrobocie wśród obywateli, rośnie także niepokój społeczny, może dochodzić do strajków i innych masowych zorganizowanych form protestu. Gry rozgoryczenie ludzi sięga zenitu – a w okresie ostatniego globalnego kryzysu finansowego w wielu państwach ludzie mieli dość jakichkolwiek tłumaczeń – tylko od dojrzałości władzy zależy rozwiązanie problemu. W dojrzałych liberalnych demokracjach rząd wie, kiedy traci legitymację i podaje się do dymisji umożliwiając jak najszybsze przeprowadzenie wyborów – co jednak w ten czy inny sposób, dla państwa w rozsypce, nie może być korzystne.
Tam jednak, gdzie rządzący nie mają odpowiedniego doświadczenia albo predyspozycji moralnych do rządzenia, może dojść do wykorzystywania nielegalnych mechanizmów prawnych czy ustrojowych do uniemożliwienia przeprowadzenia nowych wyborów czy scementowania nielegalnego układu w głównych instytucjach państwa. Może także dojść do bardzo brutalnego i pełnego wyrafinowania wykorzystania służb mundurowych, policyjnych, wojskowych, a nawet aparatów bezpieczeństwa, wywiadu i służb specjalnych, w procesie inwigilowania czy sterowania konkretnymi ruchami społecznymi. Niewątpliwie więc scalenie kwestii bezpieczeństwa państwa z odpowiednimi elitami politycznymi jest bardzo silne, a wszelkie dopuszczanie do władzy nowych partii z nieznanymi nikomu twarzami, o dość ostrych, radykalnych i skrajnych poglądach, może odbić się wyjątkowo niekorzystnie właśnie na bezpieczeństwie państwa, a także poszanowaniu praw obywatela i człowieka. Tylko silne i bardzo otwarte, doświadczone, racjonalne obywatelskie społeczeństwo z silnym wsparciem liberalnych mediów i realnym zainteresowaniem instytucji międzynarodowych, może czuć się względnie uodpornione na takie siłowe próby destabilizacji władzy państwowej.